Czym można otruć sąsiada?

Od lat w mediach krąży hasło promowane przez fundację Arka „Kochasz dzieci, nie pal śmieci” (szczegóły tutaj). Wydawać by się mogło, ze po tylu latach działania tego programu każdy z nas jest świadom zagrożenia, jakie niesie ze sobą spalane śmieci. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Wystarczy udać się na wieczorny spacer po mieście, którego nie będzie można nazwać przebywaniem na świeżym powietrzu.

Dane o zanieczyszczeniu powietrza w Gorlicach pochodzą ze stacji monitoringu znajdującej się przy ulicy Krasińskiego (sprawdź tutaj).

Komunikaty o stanie powietrza w naszym mieście

(można sprawdzić tutaj) świadczą o tym, że w niektóre dni lepiej nie wychodzić z domu i szczelnie zamknąć swoje okna.

To wszystko nie dzieje się za sprawą fabryk czy samochodów, ale w głównej mierze przez spalanie niebezpiecznych substancji w piecach domowych (88% udziału). Skoro spalanie śmieci jest tak niebezpieczne to dlaczego nadal ma ono miejsce? Czy jest wynikiem starych przyzwyczajeń, a może sposobem na szukanie oszczędności? Tylko czy można szukać oszczędności kosztem swojego zdrowia i życia swoich dzieci, sąsiadów. A może jest nadal przyczyną niewiedzy?

Może do naszej wyobraźni dotrze poniższy przykład:

Powstające podczas spalania plastików i płyt meblowych pokrytych PCV (z których wykonanych jest większość mebli) dioksyny są 10 tys. razy bardziej trujące od cyjanku potasu. Dawka dwóch miligramów dioksyn może zabić ważącego 80 kilogramów człowieka. Związki te są rakotwórcze, działają mutagennie, naruszają strukturę kodu genetycznego, obniżają odporność immunologiczną, osłabiają proces wzrostu i powodują zaburzenia neurologiczne i hormonalne, powodują poronienia i wysypki alergiczne. Toksyczne działanie tych związków polega na powolnym uszkadzaniu wielu narządów wewnętrznych tj. wątroby, nerek, rdzenia kręgowego i kory mózgowej. Ponadto wytwarzane podczas spalania dioksyny opadają na glebę, pola uprawne i wodę, przedostają się do wód gruntowych, a tym samym do łańcucha pokarmowego. Stwierdzono, że ponad 50% dioksyn przenika do naszego organizmu z pożywieniem, głównie w postaci produktów mięsnych, mleczarskich i ryb. Związki te są niezwykle trwałe z uwagi na to, że w glebie rozkładają się około 10 lat, natomiast w organizmie ludzkim odkładają się w tkance tłuszczowej oraz w wątrobie i działają tam bardzo destrukcyjnie. Najbardziej zagrożeni są ci, którzy przebywają najbliżej źródła skażenia, a więc osoby, które w sposób „oszczędny” pozbywają się odpadów i ich najbliżsi sąsiedzi.

Co w trawie piszczy, czyli pigułka wiedzy:

  • 1 kg poliuretanów, występujących m.in. w gąbkach, uszczelkach czy podeszwach po spaleniu daje 30 do 50 litrów cyjanowodoru (tzw. kwasu pruskiego), czyli jednej z najsilniejszych trucizn;
  • przy spalaniu 1 kg odpadów polichlorku winylu – PCV, z którego wykonane są wykładziny, butelki, otoczki kabli, folie, meble powstaje aż 280 litrów chlorowodoru, który w połączeniu z parą wodną tworzy kwas solny;
  • podczas spalania odpadów w paleniskach domowych jest emitowanych ponad 700 razy więcej dioksyn niż podczas spalania odpadów w profesjonalnej spalarni;
  • niebezpieczne związki chemiczne wnikają także w warzywa i owoce oraz niszczą zabytki i rozpuszczają cement;
  • NIE WOLNO SPALAĆ m.in.: starych mebli, mebli wykonanych z płyt laminowanych, płyt posiadających lakierowane powierzchnie, butelek PET, opon, wyrobów z gumy, opakowań typu TETRAPAK, resztek farb, rozpuszczalników, granulatu z gumy, przepracowanych olejów, odzieży, papieru z kolorowych magazynów, zanieczyszczonych tłuszczami, farbami czy innymi substancjami papierów czy tektury, drewnianych ram okiennych, podkładów kolejowych, nasączanych impregnatami i malowanych kawałków drewna;
  • spalanie wilgotnych odpadów grozi zatkaniem przez mokrą sadzę przewodów kominowych. Skutek? Cofa się tlenek węgla i może dojść do zatrucia czadem.

PAMIĘTAJ: nie płacisz więcej za wywóz większej ilości śmieci, a więc ich spalanie jest bez sensu. Korzyści finansowe w postaci oszczędności na paliwie w ciągu roku są tylko pozorne. Pamiętaj także, że to co wychodzi z Twojego komina wraca do Ciebie nie tylko przez powietrze ale też przez jedzenie z własnego ogródka.

Czy możemy sobie pozwolić na to, by nasz sąsiad nas truł? Nie daj się otruć i reaguj. Jeśli widzisz dym z komina i ulatniający się przy tym dziwny, nieprzyjemny  zapach a rozmowa z sąsiadem jest niemożliwa lub nie przynosi efektu poproś o pomoc służby (tel. do Straży Miejskiej 18 354 07 23 lub 18 354 07 24).

Trując ludzi ze swojego otoczenia, zatruwasz w takim samym stopniu – jeśli  nie większym – samego siebie i własną rodzinę. A może warto pomyśleć o zmianie sposobu ogrzewania i zastąpić swój stary piec bardziej nowoczesnym. Co roku są na to przeznaczane fundusze, o które można pytać w Urzędzie Miasta.

Tomasz Szczepanik

ŹRÓDŁO:
http://www.malopolska.pl/Obywatel/EKO-prognozaMalopolski
http://powietrze.gios.gov.pl/
http://monitoring.krakow.pios.gov.pl/
http://ekoprognoza.pl/
http://nfosigw.gov.pl/